Okazuje się, że źródłem epidemii E. Coli są kiełki – m.in. fasoli – z ekologicznego gospodarstwa w Dolnej Saksonii. Zachorowało już ponad tysiąc osób, z czego 22 zmarły.
Według prof. Franciszka Kokota wkrótce liczba zakażeń zmaleje, gdyż ludzie nauczą się żyć w zgodzie z nową bakterią. Jak zaznacza, tysiąc chorych to najprawdopodobniej jedynie tylko część tych, którzy się zakazili. Jak mówi: „Na innych ta bakteria nie zadziała, bo w odpowiedzi na nową coli wytworzyli przeciwciała”. W naszym przewodzie pokarmowym żyje bowiem wiele bakterii. Osoby, które mają groźne objawy zarażenia nimi, mają obniżoną odporność.
Bakteria E. Coli jest szczególnie niebezpieczna, gdyż wywołuje zespół hemolityczno-mocznicowy (HUS). Zazwyczaj chorują dzieci, jednak obecnie – także dorośli. Jak zaznacza prof. Kokot: „To ewenement. W ciągu ponad 50 lat pracy w klinice nefrologii miałem może ze dwóch dorosłych chorych na HUS”. Groźna dla zdrowia jest nie tyle sama bakteria, co produkowane przez nią toksyny.
Aby uniknąć zakażenia E. Coli, należy unikać warzyw sprowadzanych z Niemiec, a pozostałe myć w gorącej wodzie. Trzeba też pamiętać o higienie (mycie rąk) i unikać kontaktu z chorymi.
Prof. Franciszek Kokot to jeden z najbardziej znanych na świecie polskich lekarzy, nefrolog, internista, patofizjolog.
Zobacz też: Zakażenia Escherichia Coli - mamy epidemię?
Źródło: „Gazeta Wyborcza”, 6.06.2011/mn
